Co zrobić w takiej sytuacji? Jak się nie zgubić?
Otóż najważniejszą wskazówką jest WODA (czyt. morze, ocean). Skoro miasto znajduje się nad morzem, najłatwiej je znaleźć i iść linią brzegu aż trafi się do centrum, które zwykle jest położone nad wodą.
Nic prostszego! Pomógł nam wschód słońca dobrze widoczny nad horyzontem i szum wody. Idący za nami i nagabujący miejscowi mężczyźni, polecający hotele, wytrwale truli nam tyłki. Aż doszliśmy do morza :)
Uwierzcie, nie ma piękniejszego widoku od plaży o 5 rano, starszych ludzi w piżamach gimnastykujących się pośród palm na deptaku i pierwszych ludzi zażywających porannych kąpieli w wodzie. Wszystko w atmosferze niewyspania w podróży, ciężkiego plecaka na ramionach i bez perspektywy zimnego prysznica z powodu braku chęci i sił na szukanie hotelu. To są wakacje!
Okazało się, że Nha Trang to miasto-kurort jak nasz Sopot. Bardzo wielu turystów (zaryzykuję stwierdzenie, że nawet około 70-80%) to Rosjanie. Szczerze mówiąc, nie wiem co jest tego przyczyną : może po prostu bliskość, taniość i duża ilość luksusowych hoteli?
Bardzo chciałam zobaczyć tutaj zachowany kompleks Cham Towers trochę na uboczu miasta. Nawet spacer po mieście w 30 stopniowym upale nie jest łatwy. Ale dotarcie tam opłaciło się i zostało nagrodzone nie tylko pięknym widokiem ale również sokiem z trzciny cukrowej :)
Wieczór spędziłyśmy przy hot pot - wielkim metalowym talerzu stojącym nad ogniem, w którym gotował się bulion a w nim ostrygi, krewetki, kalmary i warzywa. Wszystko z dodatkiem wszechobecnych, długich nitek ryżowych.
Postanowiłyśmy, że jutro wyjeżdżamy nie tylko dlatego, że rosyjscy turyści zbyt zwracali na siebie uwagę co było bardzo męczące, ale Nha Trang nie było dla nas miejscem, gdzie chciałybyśmy spędzić więcej czasu. Ot tak.
Cháo!
produkcja soku z trzciny cukrowej : patyki wkłada się "niszczarkę", która wyciska z nich słodki sok |
hot pot |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz