wtorek, 12 lutego 2013

welcome!

JESTEM! Według polskiego czasu północ  w Hanoi 6 rano. Nigdy wcześniej nie byłam w miejscu, gdzie czas trzeba było przesunąć do przodu. Dziwne uczucie.

Na ulicy mnóstwo ludzi ze skośnymi oczami. Dominika wita mnie szerokim uśmiechem  Wsiadamy do taksówki i kierowca (z okropnymi długimi paznokciami!) odwozi nas pod akademik. Wysokie, wąskie domy; mnóstwo kabli na slupach; male sklepiki; brudne ulice; blachy, kartony i inne śmieci  z których zbudowane są niektóre części budynków  palmy; brak pasów w taksówce  szalony ruch uliczny, gdzie nie przestrzega się świateł; korowody motocykli prowadzonych przez ludzi w maseczkach na twarzy. Dziwne uczucie.




Przez zmianę czasu chce mi się bardzo spać  Do tego emocje z podroży i te tu, na miejscu. Nie mogę też zapomnieć o orzechówce. I uważać na jedzenie.


Temperatura: Polska -3, Hanoi +19
Opady: Polska - śnieg, Hanoi - mżawka


W akademiku pakujemy się w plecaki podróżne  Jak najmniej rzeczy, żeby coś może kupić w drodze. Szybki obiad na mieście w uroczej, malej, drewnianej restauracyjce w centrum. Kurczak w 5 smakach. Witaj prawdziwa Azjo! Jedzenie BEZ PORÓWNANIA DO WIETNAMSKO-POLSKIEGO U NAS!


Wracamy znów na lotnisko. Kierunek : Sajgon (Ho Chi Minh City - HCMC). 2 godziny lotu. Na około 200 pasażerów tylko my dwie jesteśmy białe. Dziwne uczucie.




W ciągu 48 godzin leciałam 3 samolotami i przeleciałam ponad 10.000 km. Szybko przekonuję się, że biały człowiek w Azji traktowany jest jak wielki, wypchany portfel. Już po wyjściu z lotniska dostajemy wiele propozycji dojazdu do miasta taksówką.

Jedziemy na ulicę D Ham Nghi. Hoteli do wyboru, do koloru. Wchodzimy po schodach do jednego. 2 osoby, 9 dolarów za noc każdej z nas. Podobno to promocja bo jest po północy. Targujemy się bo mamy tu zostać dwie noce. Niestety pan był nieugięty. Bierzemy i zostajemy.

Mała winda, pokoik z łazienką, klimatyzacja i telewizor. 27zl za noc. W ogromnym mieście, największym na południu Wietnamu. Niesamowite.


Wszystko wygląda super, ale martwi mnie nasz plan, który obmyślałyśmy przez Skype'a. Jak dostać się autobusem na północ? Ile to będzie kosztować bo koncie 1700zł.

Zmiana czasu stale mi przeszkadza. Organizm karze mi iść spać.



Cháo!


Brak komentarzy: